niedziela, 12 maja 2013

Kodek szczęścia

Czy jest możliwość zaprogramować w sobie szczęście ?
Nie myśleć o tym co było ? O niej ? O tym co zrobiła?
Jak zdewaluowała wszystko co było między nami do rozmiaru rozczarowania?
Wiem że ona nie myśli - nie o mnie.

Ludzie dookoła cieszą się wiosną. Miłość podobno kwitnie.
We mnie nie chce umrzeć. "Kiedyś za kobietę dałbym sobie uciąć rękę i co? Byłbym bez ręki".
Choć tak samo powinno być się odpowiedzialnym za to co się oswoi.
Problem który mnóstwo ludzi przeszło, mnie wraz z innymi traumami psychicznie zdemolował.
Nawet pić się nie chce.

Starówka pełna jest par oraz pięknych kobiet.
Pierwszy raz mnie one nie interesują. Nie póki się nie pozbieram.

To oraz wszystkie wydarzenia zabrały całkowicie moją wewnętrzną radość ducha.
Jak można to wgrać ponownie, kasując pokłady negatywnej energii ?
Poskładać siebie w całość. Jeszcze nigdy to nie było tak skomplikowane.
By zacząć nowe życie i tak będę spotykał codziennie bolesną przeszłość.
Czasu na znalezienie w sobie siły by to ogarnąć - prawie w ogóle.
Ale przynajmniej muszę spróbować walczyć.




wtorek, 7 maja 2013

Czas przeszły, teraźniejszy, przyszły

No i nadszedł moment wypalenia.
Mogę tyle rzeczy, a jednocześnie nie mogę nic.
Przeszłość powinna zostać w tyle, ale odbija się tu i teraz,
Ze zdwojoną siłą, która mnie wcześniej przy wszystkim trzymała.
Takiego siebie jeszcze nie znałem, jednak po prostu może jestem człowiekiem...
Energia została wykorzystana z nawiązką, choć wcześniejszy Ja spokojnie wszystko ogarniał.
Zaufać losowi ?
Nie mam innego wyjścia. Choć okazał się ostatnie czasy tragiczno-komiczny.
Racjonalizm ? Przegrywa póki co z natłokiem myśli, emocji i wcześniejszych wydarzeń.
Zamknąć to z czego już nic nie urośnie? Z chęcią choć tu rozum nie decyduje.
Pozytywne nastawienie - wpajane jak mantra.
Duchy przeszłości - powracające co chwila i trwające we mnie, które próbuję na siłę zabić.
Anhedonia ? Która jest żartem w tym wszystkim.
Tak jakby tygrysa wrzucono do pralki....

A w sumie najważniejsze to by być szczęśliwym.
Tu i teraz. By wykorzystać pojawiające się szanse.
Cieszyć się kubkiem kawy i tym co przede mną.
Jednak aktualnie wszystko jest takie trudne...
Czas podjąć wiele decyzji z czego zrezygnować, bo chyba wszystkiego mieć nie można.
Utrzymać siłę, która mówi by walczyć o siebie.
Zbudować życie od nowa, rezygnując niestety z tego co wcześniej się osiągnęło.
Jednak chyba czas zmienić priorytety, odpuścić to co było bardzo cenne.
Tylko czy to dobra droga w tym wszystkim?