Nie myśleć o tym co było ? O niej ? O tym co zrobiła?
Jak zdewaluowała wszystko co było między nami do rozmiaru rozczarowania?
Wiem że ona nie myśli - nie o mnie.
Ludzie dookoła cieszą się wiosną. Miłość podobno kwitnie.
We mnie nie chce umrzeć. "Kiedyś za kobietę dałbym sobie uciąć rękę i co? Byłbym bez ręki".
Choć tak samo powinno być się odpowiedzialnym za to co się oswoi.
Problem który mnóstwo ludzi przeszło, mnie wraz z innymi traumami psychicznie zdemolował.
Nawet pić się nie chce.
Starówka pełna jest par oraz pięknych kobiet.
Pierwszy raz mnie one nie interesują. Nie póki się nie pozbieram.
To oraz wszystkie wydarzenia zabrały całkowicie moją wewnętrzną radość ducha.
Jak można to wgrać ponownie, kasując pokłady negatywnej energii ?
Poskładać siebie w całość. Jeszcze nigdy to nie było tak skomplikowane.
By zacząć nowe życie i tak będę spotykał codziennie bolesną przeszłość.
Czasu na znalezienie w sobie siły by to ogarnąć - prawie w ogóle.
Ale przynajmniej muszę spróbować walczyć.