środa, 28 października 2020

Koniec - vol. xxx

 I znów koniec.

Serce skaczące do gardła gdy jednak decyzja była - zakończmy to.

Chwile bliskości i zbliżenia - normalności miedzy nami, była tak złudna

Z kulą która przeszła znów przez serce - nie przechodząc na wylot.


Kolejna nie przespana noc

kolejny koniec choc sie miało tak bardzo nadzieje na inne zakończenie

kolejne nadzieje zamiast pójścia dalej

Kolejne myśli i okres który mnie poskłada.....


Miłość życia

Co to, kto to.

Ja chyba się tego nigdy nie dowiem....

Powielać błędy i próby walki z przeszłośći ? 

czy po prostu posluchać i nic nie robić ?

Nie wiem..... dzisiaj już nic sam nie wiem....

Chce powiedziec tylko - Jezu Ty sie tym i mną dzisiaj zajmij....


Przetrwam ale to nie przyzwyczaja do bólu.

niedziela, 25 października 2020

Master of disaster

 Powiedzieć że to koniec....

To zarazem potwierdzenie szanowania siebie

zrozumienia swoich potrzeb i wartości

to powiedzenie "nie" słabemu traktowaniu i bycia na 2 miejscu

nie akceptowanie w długim okresie stanu innego niż oczekiwany...


A jednak to też źródło strachu który mnie paraliżuje.

przyczyna bólu, frustracji, złamanego serca

Kilku najbliższych miesięcy pełnych rozmyślań i wspomnień.

I wyobrażeń że to nie tak miało być.


Czy tego jednego nie powinienem się już nauczyć przechodzić na poziomie master ?

piątek, 23 października 2020

Jesień

Może nawet lubię tą Jesień 

Która dostosowuje się do mojego nastroju.

Choć pewnie wolalbym by to lato było tym co czuje.... a tak:

Ciepla herbata i sweter.

Szybko nastające noce  i lampki dookoła.

Wspomnienia mnie i Jej tak radosne ale juz tak odległe.

I kolejne uczucie braku który jednak nastaje.


Myślałem że tym razem będzie inaczej a znów ucieka.

Oddala się czego nie rozumiem 

Choć powinienem być mistrzem akceptacji takich sytuacji.


Tak bardzo chciałbym by była obok.

Przytuliła się mocno że aż braknie nam tchu.

Ubrana jedynie w moją bluzę i uśmiech.....


Nadchodzący koniec - mnie i lata....

niedziela, 20 września 2020

Przenosić góry

Gdy już myślisz że to koniec - nagle zaczyna się układać...

Nie tak jakbyś chciał dokładnie

Nie tak że widzisz że ktoś Cię kocha do utraty tchu,

Nie tak że świat wariuje dookoła i kradniemy każdą wolną chwilę dnia....


Jednak każdy moment gdy wpada w moje ramiona jest magiczny

Mogę wtedy przenieść góry by ją ochronić

Dać jej wszystko by była szczęśliwa

Ściągnąć nawet gwiazdkę z nieba gdyby było trzeba...


Choć na koniec boję się znów zranienia

Powtórzenia historii które mnie tak dotknęły

Które choć były bardziej magiczne - rozpadły się w pył.

Szczególnie że te wszystkie historie nadal we mnie żyją...


Chyba muszę zająć się sobą.

Przestać szukać szczęścia w drogich chwilach

a sprobować odnaleść w tych codziennych.

Może wtedy będę znów mógł przenosić góry.

Może jednak i Ona wtedy będzie mogła pokochać....

czwartek, 10 września 2020

Kiedys powiem sobie dość...

Powiedzieć koniec jest trudne,

Szczególnie gdy serce chce czegoś całkiem innego.

Gdy umysł stale o niej myśli i analizuje.

Stale pamięta to gdy była w moim ramionach,

wtulona tak mocno.... gdzie sądziłem że to jest to....

Sądzenie tylko jednostronne.....


Nie można być jednostronnie w związku czy relacji...

Nie można czuć za 2 osoby choć ma się i takie pokłady uczucia.


Jednak sygnały co mam zrobić są chyba wystarczające,

Mieć siłę i godność by później jeszcze bardziej nie cierpieć,

Gdy czujesz że znajomość opiera się jedynie na braniu,

Bez tak wyczekiwanych "co skarbie u Ciebie".

Bez pytania "i jak Ci poszło"

Bez małych rzeczy które wiem że zrobiła by sprawić mi przyjemność,

Bez słów "dobrze że jesteś"

Bez wiadomości "spotkamy się dzisiaj?"

Bez dążenia do tego - by był to związek.....

Czy to naprawdę za wiele ?


Podobno każdy jest inny ale też wiem czego chce

Wiem że te małe rzeczy to minimum udanego związku dla mnie.

To elementy które pokazują że jej na mnie zależy

Że czuje choc troche to co Ja gdy trzymam Ją w ramionach.....

Inaczej się nie da...


I to będzie dla mnie jedna z trudniejszych decyzji 

Bo co jesli pokocha

Bo co jesli za chwile się zmieni tylko potrzeba chwile na to

Bo co jesli moje starania w końcu przyniosą skutek...

Bo co jednak jesli nigdy to się nie zmieni a ja jeszcze mocniej to poczuje....


Nie rozumiem mojego życia.




środa, 9 września 2020

To Twoje życie - motywacja codzienna

Chciałbym odnaleźć spokój w tym wszystkim.

Skupienie pozwalające znów zdobywać góry.

Pewność że zmiana mnie nie zaboli

Że sam sobie będę najlepszym rozwiązaniem....


Milion myśli biegnące przez mą głowę nie pomaga.

Przeszłość wyskakująca jak króli z kapelusza,

Teraźniejszość która stale podnosi poprzeczkę trudności,

Przyszłość która może być marzeniem bądź koszmarem....


Tyle razy upadałem - jednak jestem tutaj.

Przeczytałem ostatnio że najważniejsze w tym wszystkim,

Obojętnie co się dzieje to Walczyć.

I to jest chyba kwintesencja - by zawsze znaleźć siłę na trwanie.

Choćby krok po kroku ale iść do przodu.


To już wiem że potrafię - i przynajmniej tego nie mogę zatracić.

wtorek, 8 września 2020

ALL IN please

 Zaskakujące jak czasami życie się układa....

Szczęśliwi Ci którzy nie analizują, Ci którzy nie pamiętają.


W tym wszystkim działał obesysjnie,

Starajac sie stłumić myśli i pragnienia.

Nie pokazać że aż tak mi już znależy

Że też to w każdej chwili może się zmienić...


Trzeba podjąć w życiu ryzyko 

Ja idę All in...

Zobaczymy co z tego wyniknie.

piątek, 28 sierpnia 2020

Me - real me

 Opisać siebie... powiedzieć szczerze jaki jestem...

Może trochę się tego boję.

Znaleźć równowagę pomiędzy słabościami a siłą.

Znaleźć słowa opisujące mnie - gdy sam siebie zaskakuje....


Ostatni tydzień dałem sobie czas na sprawdzenie czy zapomnę.

Może to było naiwne bo znając mnie - wiedziałem że to się raczej nie zdarzy.

Choć też próby "zapchania" czasu, znalezienia alternatywy były na maksa.


Chcieć - całym sercem gdy druga strona chce inaczej - boli.

Obiecywałem sobie że nie będę nigdy więcej walczył

Że chce by druga strona walczyła o mnie tak jak Ja o nią.

Ale nie spróbować - dla mnie zostawi zawsze pytanie......


O tyle mądrzejszy i świadomy siebie

Tak jeszcze daleko do bycia szczęśliwym...

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

CZY...

Chwilkę mnie nie było....

Nadal walczę o szczęście każdego dnia

poszukując wewnętrznej siły i osoby z którą będe dzielić resztę zycia...


Czy wróciłem do pełni sił ?

Nie - ale zaczynam pomimo bólu funkcjonować

Czy wszystko się w końcu poukładało ?

Nie - gdyż kolejna osoba która poruszyła me serce odchodzi

Czy stałem się przez to mądrzejszy/wytrzymalszy ?

Nie - obawiam się znów stanu sprzed co mnie paraliżuje

Czy przestanę próbowac ?

Nie - wiem żę muszę podjąć bolesne kroki i iśc dalej

Czy zapomniałem o M. ?

Nie - ale już wydaje mi się ona bardziej odległa

Czy pokochałem K.?

Chyba tak.... jej "normalność" choć to nie powinno mieć miejsca.


Bo wszystko kiedyś musi się ułożyć. 

wtorek, 30 czerwca 2020

"Jeszcze"

Jeszcze nie tam z emocjami gdzie bym chciał
Jeszcze nie tam z bólem gdzie bym chciał
Jeszcze nie tam z myślami gdzie bym chciał
Ale chyba trochę już się zmieniło....

Choć staram się zająć swoje myśli i czas,
Nie ma nowej Magii która wkradla by się w moje życie
Rozwiązania i cudu który pozwoli zapomnieć.

Siła wewnętrzna pcha mnie do działania i dnia następnego
Przeżycia zamiast egzystencji

Nowe historie okazują się rozaczarowaniem
Nie tym czego bym się spodziewał
Nie tym co chciałbym w swoim życiu
Nie tym co pozwoli mi zapomniec i odzyskać siebie.

Wiara że to się zmieni - że znów będzie działa się magia.
To mi tylko pozostaje - z cierpliwością która była moją słabością.....

niedziela, 21 czerwca 2020

Teoria a praktyka

Nie rozumiem trochę swojego życia.
Zyskuję wiedzę ale jakoś lżej dzięki jej nie jest
Nie potrafię wyłączyć emocji od tak
Niektóre rzeczy trzeba przejść mimo że bolą
Rozrywają serce, doprowadzając umysł do szaleństwa

Najważniejsze w tym wszystkim to wytrwać
Czasami powtarzając rozwiązania z kiedyś
Co nie przyspiesza procesu
ale pomaga oddalić na chwile myśli
udajac ze to robię po coś dla siebie
tak naprawdę chcąc przetrwać

Odpuszczenie podobno przyciaga szczęscie
Zobaczę czy to naprawdę działa
Bo tego potrzebuję - by wszystko się w końcu poukładało
Bardziej niż kiedykolwiek

Zarządzić emocjami
niektórymi sie nie da
niektóre muszę same minąć
niektóre siedzą głęboko we mnie

Ale vs 2 miesiące temu jakiś progres chyba jest
A przynajmniej - nadal jestem.....

niedziela, 14 czerwca 2020

Cierpliwość cnotą jest

Cierpliwość to cecha którą muszę nabyć w tym wszystkim
Wierząc że to kiedyś minie i będzie lepiej
Wrócę do siebie i uśmiechu
Zamiast do wspomnień i bólu.

Tak ciężko jest się pogodzić z niektórymi rzeczami
Umysł racjonalny zabity przez układ limbiczny
Ale i chemię która sprawiła że Ona stała się całym mym życiem.

Pogodzenie że jest źle
Pogodzenie że boli
Pogodzenie że potrzebuje więcej czasu

Co smieszne chyba z tyloma rzeczami się pogodziłem
Poza tym że nie ma już NAS
Że nie ma już JEJ przy mnie
Że tak łatwo oddała to co było między nami
I że już Ona nigdy do mnie nie wróci

Może to kolejny element który potrzebuje cierpliwości.....
A póki co chęć oddania się hedonizmowi
Życiu All in - by choć sekunde nie myśleć
Choć przez chwile przywrócić uśmiech,
wiedząc że i tak za chwile poczuję jej brak
I ból tego że to tak się skończyło...

Czekam na magię która i bardzo jej potrzebuje.
I ta wiara choć złudna - trzyma mnie z nią ale pozwala trwać

wtorek, 2 czerwca 2020

Wiara

Wiara że wszystko się ułoży
Wiara że przetrwam ten trudny okres
Wiara że zapomnę
Wiara że jednak stanie się magia.
Wiara że to co dobre na mnie czeka.
Wiara że mam siłę i wsparcie.

Chyba to mi zostaje i o tym muszę pamiętać

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Strategia trwania

Chwilowo nie żyje
czekając aż to minie
nie mogę wypierać emocji
a one są destrukcyjne
Przetrawić, przeczekać.
To chyba jedyna możliwa strategia.

Na nowo ułożyć życie
Na nowo starać znaleźć szczęście
Na nowo znaleźć siłę do trwania
Na nowo odbudować siebie.

A póki co zaakceptować smutek i ból.
Zaakceptować że to minęło,
Co chyba jest najtrudniejsze w tym procesie....


niedziela, 31 maja 2020

Gniew

Gniew to jedna z emocji która podobno w żałobie oczyszcza.
Pozwala się pozbierać, zebrać energię i iść dalej.
Tylko ja choć ją sobie wyobrażam - za nic jej nie czuję.
Smutek, ból, tęsknotę - tak. Złość ale na siebie.

Już chyba nie mam siły łączyć emocji z myślami.
Bo u mnie one żyją oddzielnie - a dokładnie emocje się wylewają.
Podobno trzeba żałobę przejść w smutku
Tylko czy jest jakiś limit końca bólu ?

Przelotny seks zamiast ukojenia przyniósł wyrzuty sumienia.
Informacja iż ona wygląda źle zamiast wytrzeźwienia, znów ukazała mi ją z nim.
Pytania dlaczego znów wydają się nie mieć końca.
I dlaczego życie przyniosło znów porażkę która tak strasznie niszczy.
Która powoduje iż szaleństwo otula mnie swoim płaszczem.

Chyba powinienem być sam przez chwile
a moze na stałe by juz tego nie przechodzic.....

niedziela, 24 maja 2020

Sny a magia

Blog zamieniłem na dziennik który ma pomóc mi w katharsis.
Nie rozumiem tego wszystkiego - swojego życia.
Magia jaka działa się w tym wszystkim uzasadniała mi dlaczego,
Że wszystko pomimo bólu się jednak układa
Tak jak powinno - tak jak sądziłem jednak było najlepiej.

Jednak w tym wszystkim nie rozumiem tego co się stało
Po raz kolejny zrzucając mnie tak mocno na kolana
Odbierając mi to co aktualnie sądzę było moim ideałem
Było na pewno moim źródłem szczęścia i mocy
Który odszedł prawdopodobnie na zawsze
Zabierając mi jeszcze bardziej moją wewnętrzną siłę.

Dlaczego wszystko ułożyło się tak
Dlaczego to tak strasznie boli
Dlaczego nadal w mojej głowie żyje magiczna nadzieja
Dlaczego nie mogło choć tym razem być happy endu
Dlaczego jej słowa okazały się nic nie warte
Dlaczego z dnia na dzień stałem się nikim dla jej serca...

Sen okazał się na końcu koszmarem
z którego nie mogę się wybudzić.....

piątek, 22 maja 2020

Doświadczenia życia

Zaczynam być na etapie że ból przysłania to co było
A to co było wzmacnia ból....
Chwile lepsze i nadziei że to mija
Równoważone są momentami upadku na kolana.

I już nie ma nic z tego co było dobre.

Przekonuje sie codziennie że to przetrwam
Że muszę dać radę
Instynkt samozachowawczy
Ale i nauka że przechodziłem już przez to.

Że to co było się skończyło i już muszę iść dalej.
I przecież czeka na mnie coś lepszego - okłamuje się.
Zrozumieć co się stało i jak tak mogła
Z dnia na dzień wyrzucić mnie jak śmienia - nie wiem.

Ciężkie doświadczenia podobno wzmacniają
Z tym bym dyskutował
Nie przyzwyczaiły mnie do tego chyba za nic
A i nigdy nie czułem się silniejszy niż wcześniej
Wręcz przeciwnie....

Nic - pozostaje odliczanie... No more ideas

poniedziałek, 18 maja 2020

Trwanie

Trwanie to stan jaki aktualnie utrzymuje.
Chyba zaczynam się z nim godzić
Z bólem i smutkiem który mnie otacza
Zmęczeniem i brakiem skupienia

2 miesiące wpłynęły na mnie że oszalałem.
Nie rozumiem tego
Niektóre związki kończyłem zrozumieniem
Tutaj jest to niemożliwe gdy serce skacze

Przeczytałem chyba wszystkie poradniki jak sobie z tym poradzic
Jak przejsc ten etap
I najgorsza informacja - że potrzebny jest czas
Brak jakiegokolwiek kontaktu
Niemyślenie o tym co sie wydarzyło
Iście do przodu i stworzenie na nowo życia
Rozpieszczanie się

W tym wszystkim - to trudne jak cholera......

środa, 13 maja 2020

Zabicie nadziei

Nie mieć nadziei
Tak złudnej
Tak nie racjonalnej
Tak podsycającej ból

Proces leczenie to nadal 1 krok w przód
By po chwili być 2 w tył

Zajmie to jeszcze trochę
Nie mogę pozwolić by emocjonalne wycofanie trwało
Zabierając mi to co mam w życiu

Choć łatwiej powiedzieć niż zrobić
A druga osoba cieszy się nowym związkiem
Żartuje, śmieje się, kocha,
Nie pamiętając o mnie już całkowicie....

poniedziałek, 11 maja 2020

Czy emocje są potrzebne w życiu....

Przeciwieństwem bólu nie jest radość a jego brak.
Proces żałoby trwa i wierze że któregoś dnia bede sobą
Czy cokolwiek mnie to doświadczenie nauczy ?
Wątpię.... Już tyle razy starałem się nauczyć je przejść
a tak naprawdę jedyne co działa to czas
I akceptacja bólu i tego że jest się chwilę wyłączonym z życia

Mam nadzieję że to minie
Że wytrzymam wszystkie szaleństwa umysłu
Że nie stracę pracy, zdrowia i siebie
I któregoś dnia znów się uśmiechnę

Zajęcie się sobą jest teraz najważniejsze
choć jak to uczynić nie wiem
Mimo że umysł podpowiada pomysły
Czasami brak mi jeszcze na nie siły.
Może tak powinno być - może tak musi być.

Nadzieja czasami wraca
Choć głupia i naiwna
Nie da się choćbym myslał do końca życia
Zrozumieć jak mogła mi to zrobić
W taki sposób, tak szybko
Mogła i zrobiła - nie ma co rozkminiać..

niedziela, 10 maja 2020

Krok w przód, 2 w tył

Dzień z umysłem totalnie wypalonym był chwilą wytchnienia
Jednak to nie minęło
Ból powrócił wraz ze smutkiem i zmęczeniem którego dawno nie pamiętam.
Sen stał się błogosławieństwem
Pomimo myśli i marzeń przed snem których nie mogę oddalić.

Czuję że troszkę poszedłem do przodu w tym wszystkim
Choć nadal zrobiłbym wszystko by wróciła
Nie chce z nią rozmawiać
Nie chcę na nią patrzeć
Nie chcę o niej myśleć - choć to totalnie nie wychodzi

Przeczytałem że rozstania są normalnym elementem życia
Ja sobie z nimi nie radzę
W krótkim okresie jestem totalnie wyłączony z aktywności
Jedyne co czuje to ból i smutek
Z niemożnością ogarnięcia tego co jest tu i teraz

Może to nauka dla mnie w procesie rozwoju
Choć emocje totalnie zabierają mój racjonalnizm
Wypływają bez żadnej możliwości kontroli
Przeżyć to - to jedyna chęć jaka mnie trzyma.

Zdrada boli
Dodatkowo powoduje rozdarcie serca
Zdławienie poczucia własnej wartości
Oraz wiary w to że życie ma głębszy sens

Ale przetrwam
Choćby nie wiadomo co - przetrwam.....

czwartek, 7 maja 2020

Łapie chwile ulotne jak ulotka

Każda chwila - choć krótka - bez bólu jest tak cenna.
Nie chwila radości
Chwila spokoju i oderwania myśli.
Choć póki co to bardzo krótkie chwile
Smutku ale który nie paraliżuje całkowicie

Poukładać myśli sądzę jest nie możliwe teraz
Póki emocje wewnątrz szaleją
Póki jeszcze są tak mocne i niewygasłe
I automatycznie tworzą mój pęd marzeń.

Chwila gdy jestem bezbronny całkowicie
Gdy walczę o każdy dzień i by jakoś wyrobić niezbędne minimum
Gdzie plany na przyszłość są tak odległe
Gdy muszę zatroszczyć się o siebie tu i teraz
Co to jest jednak jakże trudne.

Miłość to choroba - która może być zarówno piękna
Jak i tragiczna jesli jest nie odwzajemniona.
Racjonalizm wyjaśnia wszystko
Ale nie przekonuje serca do pogodzenia się z tym......

środa, 6 maja 2020

ME - 1 month progress

Postanowiłem codziennie wyrzucać z siebie myśli.
Przedstawiać to jak się czuję by przejść cały proces....

Wnioski po miesiącu - poprawa o 0,001% niestety.
Zmęczenie tym wszystkim - 99,99%

Dlaczego tak trudno jest zaakceptować stratę.
Dlaczego tak ciężko jest zrozumieć co się stało.

Nie katować się myślami jak to było
Nie myśleć co by było gdyby
Nie łudzić się że w magiczny sposób bedzie jak kiedyś.

Walka i myśli te trwają tylko we mnie - nie w niej.
Ona już nie mysli
Ona nie czuje tego bólu
Ona jest szczęśliwa z innym.

Wszyscy szukają rozwiązania na Coronavirus
A tak naprawdę przez tyle lat nikt nie znalazł rozwiązania na złamane serce.
Na szaleństwo które dzieje się wtedy w głowie
Na ból i ciemność która ogarnia wtedy życie.
Sądzę ze patrząc na statystyki - złamanie po rozstaniu ma szerszy zasięg....

wtorek, 5 maja 2020

Bezsilność

Bezsilność jest straszna kiedy nie możesz zmienić czegoś choć bardzo tego pragniesz.
Może to dziecinne, a może tacy jesteśmy z naszym Ja i Ego
Gdy choć rozum mówi inaczej, serce krzyczy że potrzebuje.
Że tęskni.....

Praca pozwala zdobyć pozycje, pieniądze,
Ćwiczenia zbudować sylwetkę i wygląd
Tylko nie możesz zmienić kogoś nawet jeśli go pokochałeś.
Nie możesz zmienić jego decyzji - tak to jasne
A jednocześnie tak szaleńczo trudne do zaakceptowania.

To powoduje ból.
To powoduje lęk
To powoduje szaleństwo
To powoduje - bezsilność.....

Choćbym miał zatrzymać ziemię i słońce - to nie wpłynie na drugą osobę.....
Choć tak bardzo bym chciał
I za co oddałbym wszystko....

Magiczny czas - niech płynie i zmieni moje myśli i pragnienia.....

poniedziałek, 4 maja 2020

Proces akceptacji

Już wiem ze to nie przejdzie z dnia na dzień.
To proces radzenia sobie emocji i zmiany
Choć u mnie wspomagany jak tylko to możliwe.
By znaleźć choć chwile spokoju.

Zaakceptować to co się stało ?
Na razie akceptuje to że tego nie akceptuje.
Co o dziwo powoduje chwilowy uśmiech na mej twarzy....

Nie wiem jak przejść w tym wszystkim do porządku dziennego.
To po prostu nie możliwe - tyle zrozumiałem.

Złość że zaufała mu zamiast mi... Dała się zmanipulować
Choć na koniec to jej decyzja.
Którą tak ciężki jest zaakceptować ale na to nie mam wpływu.

Potrzeba czasu na przepracowanie emocji.
Potrzeba czasu by psychika zaakceptowała to co się stało
Potrzeba czasu na zabicie nadziei
Potrzeba czasu by zbudować życie na nowo.

Choć już nigdy nie będzie takie jak kiedyś......

"Choćbym miał poruszyć całą ziemię,
osoba którą kocham jest poza moim życiem - na zawsze"


sobota, 2 maja 2020

Gruz

Gruz - to dobre określenie mnie.
Nie będąc pewny czy się poskładam.
Pierwszy chyba raz aż w takim stanie.

Emocje wewnątrz nasuwają myśli których nie mogę się pozbyć.
Mysli o niej - z próbą zrozumienia tego.
Jak także chęcią zrobieniem wszystkiego by było inaczej.
Choć wiem - a raczej powinienem wiedzieć że to koniec.

Że nie powinno mnie to tak boleć.
Że najwidoczniej i tak by sie to stało później - wiec lepiej teraz.

Ale mimo to czuje jedynie ból
Szaleństwo myśli i uczuć które mną zawładnął.

Żal, smutek, rozpacz, złość, tęsknota - trochę tego jest....
Nauczyłem się nazywać wylewające i kłębiące sie we mnie emocje.

Tak bardzo chciałbym by to minęło.
Bym obudził się za rok już i mógł się uśmiechnąć.
Próbuję teraz - ale oszukać smutek jest ciężko.

Miała być tą jedyną. Dała mi w tak krótkim czasie tyle szczęścia.
Można powiedzieć podwójnego z Małą.
Na koniec traktując mnie jak najgorszego śmiecia,
nic nie wartego, którego wyrzuciła z życia w chwile.
Zostawiwszy nawet bez słów żegnaj.

Dla kogoś kogo tak nie szanowała i obiecywała ze to nikt.
Że wszystko miedzy nimi jest już skończone
Że szuka szczęścia i jednak kogoś ogarniętego.

Ludzie przechodzą przez życie z 1 partnerem, bez rozstań.
Inni przezywają 1 rozstanie długo i cierpiąc, znajdując tą jedną osobę.
Dla mnie to juz 4 rozstanie gdzie rozrywa mi serce.
I zastanawiam się czy jeszcze jestem w stanie to znieść....

środa, 29 kwietnia 2020

Cień vs słońce

Akceptacja tego co się stało
Zabijanie myśli że to się zmieni
Żałoba wymaga akceptacji bólu
Wyczytałem to - chyba wszystko wyczytałem.....

Historia lubi się powtarzać
7 lat temu przechodziłem to samo
Powtarza się najgorszy okres w moim życiu
Jednak też wiem że kiedyś się skończy...
Ta myśl pojawiająca się na chwilę mnie trzyma.

Tego nie da się przyspieszyć.
Zostawiony dla Kogoś - dla Niego.
Po tych wszystkich słowach jaki jest on straszny
Jak bardzo Ona nie widzi z nim życia
Jak bardzo szuka kogoś innego...

To wszystko mnie rozwaliło totalnie,
Zabiło moją chęć życia i codzienną siłę.
Kobieta z którą chciałem spędzić życie
Choć znana tak krótko
Totalnie zabawiła się mną
Nie patrząc na to co czuję
Nie dając szansy temu co było

Najgłupsze chyba w tym że nadal chce by to się zmieniło.
By zadzwoniła i powiedziała że tęskni
Że to był błąd i byśmy porozmawiali.
Coś co marzyłem już kiedyś i nigdy się nie wydarzyło.

Czas zająć się sobą
Zaakceptować że jest to okres gorszy
Znaleść rzeczy które choć na chwilę dadzą uśmiech
Znaleść nowe cele w życiu
Zaufać sile wyższej że to mini - także te myśli.

I znów cień rozmyje słońce....

czwartek, 23 kwietnia 2020

Can u go further ?

Umysl i mysli potrafią oszukiwać
Sekunda zapomnienia i leca jak szalone
Tak bardzo zakłamują rzeczywistość
Karmiąc nadzieją która nie pozwala iść dalej

Choć to wiem - żyje w tym. I chyba chwilowo musze to zaakceptować.
Sinusoida stanów emocjonalnych.
Gdzie wszystko poniżej osi jest niestety normalne.
Licząc na te małe piki które jednak pozwalają myśleć że to przetrwam

Choc mysli, serce i umysł zostały w przeszłości
Szukam alternatywy na teraz
Może egoistycznie ale czy jest inny bardziej racjonalny wybór?
Znaleść kogoś kto pozwoli mi zapomnieć?

Popaliłem troche mostów wierząc że to Ta jedyna
Tak bardzo nie chcąc jej skrzywdzić - oraz małej.
Oddając jej siebie nie wiedząc kiedy.
Tak naprawdę samemu znów się krzywdząc.

"Czego się wiec obawiasZ" - pytanie które brzmi w mej głowie
Które dawało jednocześnie pewności że bedzie dobrze
Łamiąc niepotrzebnie bariery strachu przed zaangażowaniem.
Glupie ale prawidze.

Racjonalizując - przypadek jakich miliony na świecie.
Zostawiony przez kobiete. Znów - więc powinienem przywyknąć.

Jednak szaleństwo i ból jaki czuje jest wyjątkowy niestety....

niedziela, 19 kwietnia 2020

Accept yourself

Day by day rozbity na kawałki.
Myśl że już jej nie zobacze boli.
Jak szybko z mężczyzny który dawał jej tyle szczęścia,
stałem się nikim.... 

Wszystkie próby dojścia do siebie padają jedna po drugiej
Emocje są tak silne - choć powinny przegrać z rozumem.
Nie ma mnie 
Padłem i nie umiem wstać.

Chyba po prostu muszę zaakceptować że boli.
Zaakceptować że jeszcze długo będzie boleć.
I walczyć o wszystko co mi zostało
Jednak chwilowo bez uśmiechu.

Czas leczy rany. Mądrość życiowa...
Chciałbym obudzić się za rok.
Albo jutro w nowej rzeczywistości.

Choć to głupie - nadal marzenie żyje.
Tak proste - tak jedyne - tak bardzo z serca.
By nie bolało - ale by była znów obok.

Miłość to faktycznie choroba wariatów....

wtorek, 14 kwietnia 2020

Odwyk - day 3

Katharsis przelewania mysli na papier.
W poszukiwaniu ulgi i pozbierania rozbitych myśli....

To kiedyś minie. Patrząc z wiarą to musi kiedyś minąć.
Choć tak bardzo bym chciał by stało się to już teraz.
Pragnę cierpliwości i chcę ją już teraz.....
Choc tutaj bardziej nie chce cierpieć i wpadać w to szaleństwo....

Powiedzieć sobie że to koniec mimo że serce chce co innego
To jak próby wykorzystania metody zdartej płyty na sobie - co nie działa.
Gdy każda część mnie chce usłyszeć jej głos.
Chce mieć ją obok siebie.
Chce by wszystko było jak wcześniej.....

Jednak racjonalna słaba myśl w mej głowie wie że tak nie można.
Nie zmieni się uczuć osoby prosząc i biegając.
By był to związek jaki chce - obu stronom musi zależeć.
Obie strony chcące szczęścia tej drugiej.
Tak niewiele - a tak naprawdę wszystko.....


poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Like Heroine

Szaleństwo ogarnia moją głowę.
Myśli krążą wokół jednego tylko tematu
Wokół jednej osoby....
Z mocnym syndromem odstawiennym.

Może wylanie myśli na papier pomoże.
Może w końcu poustawiam myśli i przekonam siebie że to bez sensu.

Zabić uczucia.
Zabić emocje.

Tak bardzo chciałbym zdobyć tą zdolność zamiast znów przeżywać ten koszmar.
Gdy racjonalnie powinienem powiedzieć sobie dość- to koniec
Gdy wszystkie znaki pokazują że to się wydarzyło.
Gdy nadzieja jest najgłupszym elementem trzymającym mnie w tym wszystkim.

Że może coś się samo zmieni.
Że zatęski jednak za tym co było.
Że może wrócą jej uczucia które jednak musiały nas łączyć.....

Żałosny się wydaje aktualnie sam sobie
Choć po prostu muszę zaakceptować jak jest
Że to chemia robi swoje i kiedyś zaświecą lepsze dni.
Po tych które mnie czekają pełne bólu i tęsknoty.
Za kimś kto tego nie zasługuje.....

niedziela, 12 kwietnia 2020

Breaking down

I myślałem że nie może to tak boleć
Gdy każda komórka mojego ciała znów krzyczy
Gdy to nie myśli a ból definiuje mój dzień....
A myśli pojawiające się są tylko o niej

Kolejny raz zakochałem się - choć może to tylko chemia odrzuconego
Zwiększony poziom dopaminy i noradrenaliny każący walczyć o nią
By utrzymać ciągłość gatunku
Coś co jednocześnie powoduje że się ona stale oddala.

Faza negocjacji - że to się zmieni, że ją przekonam, że ona mnie pokocha.
Tak nierealna, tak zwodnicza, tak bolesna.
Ucięcie marzeń boli - jej brak boli - to że stałem się dla niej totalnie obcy.

Z codziennych smsmów - dzień dobry kochanie,
Do "czego chcesz" jeśli odbierze.
Od bycia osobą której zwierza się każdej czynności dnia
Do "dziecka" które usunęło ją z instagramu.

Tak bardzo się modlę by przetrwać.
By to cierpienie i szaleństwo minęło.
W święto zmartwychwstania jakże na czasie prośba.
Choć oddałbym nadal wszystko i siebie - by znów była obok....

Wytrwać - czas podobno zmienia życie. Już tyle razy zmienił moje.
Jednak za każdym razem z powrotem do tego bólu który nie wzmacnia.
A jedynie karmi sie mną i moimi myślami....

niedziela, 5 kwietnia 2020

Life bring you down when you do not expect the most

To juz nie powinno mnie zaskakiwać
Powinienem podejść do tego jak profesor 
Tylko poświęcając chwilę kolejnemu końcu
By nie przeżywać tego wszystkiego znów.
A jednak jest inaczej....

To nie było szaleństwo a jednak miłość
Która jak zawsze w moim życiu zakończyła się nie z mojego powodu
I gdy powinienem obrócić się na pięcie
Jak zawsze czuje jeszcze mocniej Jej brak i siłę tego co sie dzieje,
Zatapiając się w szaleństwu
Tracąc życie i siły walki o inne rzeczy.

Bo w mojej głowie zawsze koniec jest tragiczno-traumatyczny.
Tak bardzo nie rozumiem życia swojego i tego co się własnie dzieje.
Wiedząc że kolejne miesiące będą walką w mojej głowie,
o siebie, o zapomnienie, o zabicie nadziei, o godność, o szczęście.

Tak bardzo bym chciał by ta jedna chwila się nie wydarzyła.
Bo to wszystko trwało tak jak pierwsze 3 miesiące.
Zaczynać dzień cudownym "dzień dobry :*"
Kłaść się spać z życzeniem słodkich snów.
Tak bardzo chciałbym już nic nie czuć.

Życie moje mnie męczy - przypomina że prócz szczęścia musi być cierpienie,
Przejść przez to - tego nie można się nauczyć i przyspieszyć 
Jedynie zaakceptować że tak bardzo boli i przyzwyczaić się z tym żyć.
Wiedząc też i tłumacząc sobie że nie można zmienić uczuć drugiej osoby.
Że w długim okresie to się nie uda i lepiej skończyć to teraz
Choć tak naprawdę zrobiłbym WSZYSTKO by to zmienić.
By choć tym razem był happy End - czy proszę o zbyt wiele ?
Czy to tylko znów głupia nadzieja i zmiażdżone poczucie wartości 
Które mnie po raz kolejny oszukują w mym szaleństwie....

niedziela, 8 marca 2020

Is she real ?

Moje życie lubi zaskakiwać i chyba teraz tak jest.
Po turbulencjach i rozwaleniu w 2019 zacząłem się chyba wykaraskiwać
Choć też wiem że ze słowami trzeba uważać.
Kolejna próba ogarnięcia chaosu który zawsze ze mną wygrywał....

Zaniedbuje się i przestaje działać jak robot.
Z nadzieją że poznam i zrozumiem siebie
Odkryje jak nie czuć strachu tak często nierealnego
Od jutra wracając do ćwiczeń i do codziennych aktywości.

Jedna już wydaje się daleka w moich myślach
Druga choć pojawiła się tak intensywnie i nierealnie,
Tak samo szybko zniknęła zadając moim myślom szalonego wymiaru.
I pojawiła się ta o której chyba nigdy bym nie pomyślał...

Czy to jest miłość czy moje szaleństwo ?
Czy to znak szczęścia czy droga ku destrukcji?
Czy bedzie ona mymi skrzydłami czy niszczycielską siła
Taką jaka jest dla innych mężczyzn w jej życiu.

Bo ona nie jest sama - i nie wie co czuje że to nie bedzie też moje dziecko.
Że zaczynam kochać i jednocześnie czuć przerażenie odnośnie tej małej osoby,
Która nigdy nie powie do mnie tato....
Dla której bede jedynie wujkiem, a ona "Jej" dzieckiem....

Chyba muszę odnaleść znów siłe w sobie by wszystko wyjaśnić
Choć sam nie wiem co mną kieruje i czy te uczucia są prawdziwe
Czy to kolejny etap mojego szaleństwa, czy może coś realnego
Coś na co nie czekałem ale co zanim każda reszta mego ciała w pełni się odda
Najszybciej postarać się wyjaśnic - choć może być i tu za późno...

Chyba jednak lubiłem swoją dawną siłę - nad którą pracuje stale.