niedziela, 6 września 2015

Coffee and I can face the world

Codziennie budzę się wraz z czarną, możliwie jak najmocniejszą kawą.
Później kolejne 3-4 byle nie wypaść z rytmu. 
Być pełnym siły i energii na każde wyzwanie jakie przyniesie z sobą dzień.
Już bez papierosa jak kiedyś, ale dzięki temu czując jej pobudzający smak.

Jednak ostatnio te wyzwania wydają się coraz większe....
Proste rzeczy jakie ogarniałem kiedys w godzinę, teraz przy całkowitym przymusie zabierają kolejne partie dnia.
Złota zasada nie pracuj w weekend poszła w odstawkę dla nadrobienia zaległości.
Pytanie czy to PR czy faktycznie potrzeba wewnętrznej opowiedzialności.
Tylko że odpowiedzialności za co? 

Nie czuję życia.... W mej głowie coraz bliżej jesień, cieplo mieszkania i Ona w myślach.
Wzajemne spoglądanie na siebie spod koca, czytając razem książki jedna po drugiej.
Mróz po spacerze zapomniany dzięki ciepłej herbacie wypitej przy półciemni mieszkania.
Światła tworzące nastrój i barwy życia. Tak bardzo odlegle a jednak dające pełnię spokoju.
I szczęścia, które zamieniłem na wewnętrzną nerwówkę i smutek.

Może kolejna kawa pozwoli zapomnieć... zmieni moj nastrój i obudzi we mnie robota.
Głodnego wiedzy i kolejnych analiz. Podejmowania niemożliwych wyzwań.
Człowieka odpornego na emocje i zmęczenie. 
Takiego który nie bedzie chciał nawet pamietać tamtych nieprawdopodobnych chwil.
Gdy była Ona obok niego.... Gdy była światem o jakim zawsze marzył. I tym która odebrała cały świat,,,,

Czarna bez mleka... 

6 komentarzy:

  1. im dlużej żyję (co będzie za 30 lat ?:P) tym bardziej przekonuję się, że nie można całego świata zawierzyć jednej osobie
    nie powinno się

    a jednak
    czasem tak robimy
    i ja zrobiłam i musialam cholernie mocno walczyć o oddech
    walkę toczę nadal

    mam wszystko, i herbaty, i koce, i dziecko i cały ten zgiełk ...

    znasz ten wiersz Lechonia, który kończy się tak:

    On to rzekł, czy rzekł księżyc, czy woda to rzekła,
    Padłem, głowę ukrywszy rękami obiema:
    "Nie ma nieba i ziemi, otchłani, ni piekła,
    Jest tylko Beatrycze. I właśnie jej nie ma".
    ...

    OdpowiedzUsuń
  2. J. ten wiersz jest trafiony w punkt :)

    Tak sie zastanawiam... Może czasami gonię do tego czego mieć nie mogę, będąc pewny że inaczej było by lepiej a tak naprawde było by też źle... Jak w Dniu Świra.... ciągle nieszczęśliwy.

    Myślałem że już po takim czasie się z tym uporalem ale jednak sny i bezsens codzienności przywołują tamte chwile. Nie wiedząc kiedy stały się one moim "chcianym i wyczekiwanym" światem, nastrojem i kolorem dnia jaki chciałem już mieć na zawsze. Teraz nadchodzi powoli jesień i myśli o niej się wzmagają. Niestety nadal nie pełne złości za zniszczenie tego wszystkiego i mnie, a pełne tęsknoty.
    Wiem że czas tylko leczy - i nadzieja że przyjdą nowe dni, z nową osobą kiedyś... choć tak to niestety działa że im bardziej chce oddychać, tym bardziej życie nie chce na to pozwolić....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Cię rozumiem. Cholernie dobrze wiem też, że nie zawsze czas leczy rany. Nie tak szybko.
    I wiesz, ja zakochałam się w facecie takim, jak Ty, który żył przeszłością, kochał swoją ex. Kochał ją tak bardzo, że nie widział świata, w którym jej nie ma. Rozpieprzyłam się potężnie o jego obojętność...

    Także pamiętaj- świat jest duży i pełen możliwości, ale jeśli wiesz, że czegoś nie chcesz, nie pozwól się temu zblizyć ...

    OdpowiedzUsuń
  4. J. niestety najtrudniejsze to po prostu przestać kochać... Myśleć, czuć. Tego nie ogarniam. Rozum wie swoje ale serce podkręca emocje. Myslalem ze moge sie związać z inna i ze ja kocham, ze to pozwoli mi zamknąć przeszłość, ale po pewnym czasie zrozumiałem że to nie to. I już aż przestałem szukać. Niestety to co powraca to wspomnienia.... Ona jest teraz z tego co wiem szczęśliwa, a mieliśmy być razem tacy... Choć postąpiła całkowicie bez skrupułów - gdzieś tam na jej widok od razu ją tłumaczę.
    Nic - trzeba znów patrzeć w przód z myślą że kiedyś się to wszystko jakoś ułoży. Nie pozostaje nic innego - choćby to było oszukiwanie się i kolejny "niepotrzebny" zryw nadziei i sił. Już od 2 lat robię takie zrywy. Skoro nieszczęścia chodzą grupowo (w moim przypadku watahą) to czas na to by szczęście gromadą też się pojawiło - przecież kiedyś pojawić się musi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pojawi się
    obiecuję Ci to całkiem serio

    Tylko pojawi się w swoim czasie, który Ci niekoniecznie będzie na rekę :) Pojawi się nieproszone, niechciane nawet i narobi bałaganu :) Jak pisał Hłasko- Każde szczęście przychodzi złą drogą :P

    i jeszcze napisał coś takiego:

    "Nie widziałem jeszcze ludzi, którzy spotkaliby się w dobrym miejscu życia. Takiego miejsca w życiu nie ma i być nie może. Zawsze zdaje się że jest zbyt późno czy zbyt wcześnie; że zbyt wiele doświadczenia albo że zbyt mało. Zawsze coś stoi na przeszkodzie."

    Pokochasz jeszcze. Z wzajemnością.
    Słowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieki J. :) Chodzaca z Ciebie góra optymizmu :) Oczywiscie trzymam za słowo ;)
    W tym wszystkim mam nadzieje tylko ze nie przyjdzie za poźno. Zgadzam sie ze przychodzi przeważnie nieproszona niespodziewanie.... A póki co staram sie ogarnać na nowo wszystkie inne tematy bo życie idzie sinusoidą - gdy wydaje sie ze wszystko zaraz bedzie dobrze, niestety idzie nadal w dół. Choć ostatnio wole wierzyć z sinusoide niż równię pochyłą.

    Ps. Zaczynam uwielbiać przedstawiane przez Ciebie cytaty :)

    OdpowiedzUsuń