czwartek, 30 maja 2019

Przywołać demony i przeżyć

Dzisiaj dopadł mnie wewnętrzny demon który zabił cząstkę odpowiedzialną za pozytywizm.
Zmęczenie materiału ?
To na pewno - przy czym jeszcze się nie poddaje.

W tym wszystkim odkopałem wspomnienia
Po 6 latach spojrzałem na zdjęcia z przeszłości
Na to co mnie złamało
Na to co mnie prawie zabiło
Na to co kochałem
I..... i żyje !
Choć serce skoczyło ale już nie tak jakbym się spodziewał
Już jakby wiedziało że to minęło....

Umysł pamięta ale najbardziej słowa.
Kwieciste wiadomości które pochłaniałem w całości.
Detale ubioru oraz kwintesencje kobiecości.
Chwile zapomnienia którym oddawaliśmy się radośnie

I choć może to był odruch totalnej autodestrukcji
przesunięcie spadającej linii by w pełni się dobić.
Bądź ciekawość czy może być jeszcze gorzej
Jednak I`m still alive - and still in shitly mood...


1 komentarz:

  1. Każdy ból trzeba "przeboleć", nieprzeżyta "tu i teraz" krzywda dopadnie w przyszłości i walnie z siłą wodospadu. A tak tylko poszmera trochę po sercu. Dokładnie tak, jak piszesz.
    Odwagi i wiary w siebie! :)

    OdpowiedzUsuń